„Ciemny odcień czerni” - Bartosz Sutor i Łukasz Perdjan. Recenzja
Bartosz Sutor przesłał mi do zrecenzowania komiks pod tytułem “Ciemny odcień czerni”, do którego napisał scenariusz. Komiks został wydany nakładem wydawnictwa Diablaq, a rysunki wykonał Łukasz Perdjan. To pierwsza część dłuższej historii.
Jak pisałem już wielokrotnie na łamach bloga, ale powtórzę dla formalności: ciężko mi oceniać zeszytówki, bo są to z reguły krótkie formy, w których fabuła dopiero zaczyna się rozkręcać. Trudno mi więc ocenić całą historię, ale mogę napisać jak odbieram zarys pomysłu i warstwę graficzną. I tak zrobię i tym razem.
“Ciemny odcień czerni” to thriller z elementami nadprzyrodzonymi. Głównym bohaterem jest były policjant Adam Czarny, który po urazie doznanym przy nieudanej próbie samobójczej, widzi „aureole” nad głowami ludzi. Na ich podstawie potrafi ocenić, czy ktoś ma coś na sumieniu. Problem w tym, że — jak sam mówi — „wszyscy ludzie są źli”. Zamyka się więc w swoim domu i unika kontaktu z innymi. Do momentu, gdy jego była policyjna partnerka prosi go o pomoc w prowadzeniu śledztwa. Ktoś uprowadził młode dziewczyny — liczy się każda chwila, a policyjne śledztwo utknęło w miejscu.

Pierwszy zeszyt komiksu zapowiada interesującą historię kryminalną. Mamy podejrzanych, fałszywe tropy i śledztwo, w którym nie ma czasu na żmudną robotę papierkową. Elementy nadprzyrodzone nie dominują nad całą historią, ale nadają jej kluczowy bieg. Na uwagę zasługują naturalne dialogi bohaterów, które czyta się z przyjemnością. Nie brakuje tu też szczypty policyjnego humoru, która potrafi rozładować napięcie w kluczowych momentach.

Rysunki Łukasza Perdjana są czytelne i utrzymane w realistycznym stylu. Mają przysłowiowy pion, poziom i perspektywę, co nie jest jeszcze standardem w polskich komiksach. Rysownik nie trzyma się monotonnego układu kadrów, eksperymentując z różnymi układami plansz - i wychodzi to bardzo dobrze. Dzięki temu komiks jest dynamiczny i przyciąga wzrok.
Na uwagę zasługują niestandardowe rozwiązania takie jak widok od góry na plan mieszkania czy postacie poza kadrami komiksu. Jest tu też całkiem spory obrazek (gdzieś czytałem, że to chyba największy kadr w historii polskiego komiksu) ciągnący się - chyba - przez cztery strony. “Chyba”, bo komiks czytałem w wersji cyfrowej i nie jestem pewien jak to wygląda na papierze.

W trakcie lektury komiksu przyszła mi na myśl książka “Bezsenność” Stephena Kinga. Chodzi o motyw aury nad głowami bohaterów opowieści. W książce główny bohatera po narastających problemach ze snem zaczął widzieć wokół ludzi kolorowe aury i cienkie „nici” ich życia. Te barwy zdradzały zdrowie, nastrój i to, czy komuś grozi śmierć. W przypadku komiksu Sutora podobny motyw został wykorzystany do oceny charakteru podejrzanych. Ot, po prostu taka ciekawostka.
Reasumując. “Ciemny odcień czerni” zapowiada się jako całkiem niezła historia kryminalna. Nie wiem czy opowieść zamknie się na drugim zeszycie, czy autorzy mają zamysł na dłuższą serię - trudno mi to ocenić po części pierwszej. Wydaje mi się jednak, że nie powinien spotkać Was zawód, bo komiks został sprawnie napisany i ładnie zilustrowany. Ja daję kredyt zaufania i czekam na ciąg dalszy opowieści o Adamie Czarnym.
[Współpraca recenzencka] Egzemplarz komiksu otrzymałem w wersji cyfrowej od Bartka Sutora. Autor nie wywierał wpływu na moją opinię i nie czytał tekstu przed publikacją.