Frank Cappa. Manfred Sommer. Recenzja

Frank Cappa. Manfred Sommer. Recenzja

Mocny, szczery i do bólu prawdziwy album. Choć historie tu zapisane mają na karku już cztery dekady, to wszystkie wnioski z nich wyciągnięte nadal pozostają aktualne. Wydanie zbiorcze zawiera kilkanaście opowieści, z których każda kończy się puentą zapadającą głęboko w pamięci. Poznajcie Franka Cappę, korespondenta wojennego - postać stworzoną przez Manfreda Sommera. To klasyka komiksu hiszpańskiego.

Praca korespondenta wojennego to ciężki kawałek chleba. Codziennością jest widok okrucieństw i terroru wojny, bezpośrednie zagrożenie życia, ale też dylematy moralne. Bo czy da się wyłączyć emocje i przejść obojętnie wobec ludobójstwa? Czy korespondent powinien operować w takich sytuacjach jedynie aparatem, czy mimo wszystko powinien sięgnąć po broń? Czy dziennikarz powinien opowiadać się po jednej ze stron konfliktu? A jeśli tak, to po której? Czy może podejmować działania, które mogą zmienić bieg historii?

Kojarzycie okładkę płyty zespołu "Rage Against The Machine" z 1992 roku? Frank Cappa był tam wtedy, gdy podpalił się mnich

Sommer należał do nurtu tzw. zaangażowanych rysowników, którzy poprzez swoje dzieła chcieli poruszać ważne społecznie tematy. Hiszpański scenarzysta i rysownik żył w latach 1933-2007, a jego opus magnum to właśnie komiks “Frank Cappa”, który opowiada o pracy i życiu korespondenta wojennego. Tytułowy bohater relacjonował dla mediów konflikty w Afryce, Brazylii i Wietnamie na przełomie lat 70-tych i 80-tych XX wieku.

Integral wydany przez Lost In Time zawiera komplet opowieści o Cappie, które początkowo publikowane były w różnych hiszpańskich magazynach. Część z nich to kilkustronicowe historie, inne - dłuższe opowiadania. Wszystko okraszone bogatymi materiałami dodatkowymi. Czytelnik znajdzie tu przedruki oryginalnych okładek, szkice postaci, plansze “na brudno”, a nawet storyboard jednej z niedokończonych historii. Jeśli wcześniej mieliście już do czynienia z pracami Sommera, to myślę że nie znajdziecie lepiej wydanego kompendium zawierającego jego twórczość oraz wspomnienia znajomych.

Przyjaciele wspominający Sommera zwracają uwagę, że obok niewątpliwego talentu graficznego, autor potrafił celnie i często nieco cynicznie komentować ówczesną rzeczywistość. A przypomnijmy, że przełom lat 70/80 obfitował w liczne konflikty międzynarodowe, których większość była efektem ścierania się stref wpływów między Wschodem a Zachodem. Był to także okres postkolonializmu, gdy o władzę w koloniach zabiegały nie tylko mocarstwa, ale także lokalni watażkowie.

To co szczególnie zwróciło moją uwagę w niniejszym albumie, to wyjątkowo celne puenty kończące każdą z opowieści. Mocne, zostające w głowie i skłaniające do refleksji. Po których huczało mi w głowie jedno zdanie wypowiedziane głosem Rona Perlmana: “Wojna, wojna nigdy się nie zmienia” otwierające grę “Fallout”. Bo mimo iż od II Wojny Światowej minęły dekady, to bestialstwo jednostek posiadających władzę nie uległo zmianie.

“Frank Cappa” pokazuje wybrane epizody z życia głównego bohatera. Część z nich dotyczy pracy na froncie w roli korespondenta wojennego, ale są tu też historie z życia prywatnego dziennikarza. Opowieści powstawały na przestrzeni wielu lat, więc zmienia się też styl artysty. Ale nie jest to drastyczna zmiana - podstawowa kreska zostaje taka sama (nie mamy tu “wolty Rosińskiego” czyli przejścia z rysunku w malarstwo). Część opowieści jest w czerni i bieli, inne autor pokolorował. Te czarno białe są zdecydowanie bardziej szczegółowe i bogatsze w detale.

Jeśli lubicie serię "Corto Maltese" to we Franku są bardzo widoczne wpływy twórczości Hugona Pratta.

Mimo iż komiks Sommera oscyluje wokół tematyki wojennej, to nie jest to publikacja traktująca wyłącznie o działaniach na froncie. Niektóre historie, spychają działania wojenne na drugi plan. Jest mowa o honorze, kwestiach wiary, o różnym postrzeganiu wolności, dziedzictwu i rodzinie czy poświęceniu. O tym, do czego skłonny jest człowiek w obliczu zagrożenia. Mocno zapadła mi w pamięci jedna z opowieści, gdzie autor porusza tematykę chorych na raka. To właśnie plus tego albumu - nie nuży historiami na jedno kopyto. Każda z nich jest inna. Jedne brutalne i realistyczne, inne oniryczne, a nawet ocierające się o romans. Jest tu też miejsce na kryminał, śledztwo i sensację.

Bardzo dobra, mocna i bezkompromisowa pozycja. Nie tylko dla fanów i kolekcjonerów, ale także dla przeciętnego odbiorcy szukającego komiksu z ambitnym przesłaniem. Jeśli macie wśród swoich znajomych dziennikarzy, “Frank Cappa” idealnie sprawdzi się jako prezent. Pokazuje faceta z twardym kręgosłupem moralnym, który pozostaje wierny swoim zasadom nawet w obliczu śmiertelnego zagrożenia. Czytając ten komiks przyszło mi też na myśl, że idealnie sprawdziłby się dla osób, które nadal uważają, że ta forma sztuki jest dla dzieci. Oj, zdecydowanie “Frank Cappa” nie jest pozycją dla młodszego czytelnika.

Bardzo polecam!

[Współpraca reklamowa] Egzemplarz recenzencki otrzymałem bezpłatnie od wydawnictwa Lost In Time. Wydawca nie wywierał wpływu na moją opinię.