Długi Juan. Antonio Segura i José Ortiz. Recenzja

Długi Juan. Antonio Segura i José Ortiz. Recenzja

Ahoj, szczury lądowe! Teraz będę pisał o piratach, bo lubię komiksy o piratach (poświęciłem im nawet jeden odcinek na YT)! Kto nie przeczyta, tego wysadzę na bezludnej wyspie, pozbawię części łupu, a może nawet zafunduję mu spacer po desce! Gotowi? No to jedziemy! Właśnie ukazał się “Długi Juan” - komiks mistrzowskiego duetu: Antonio Segura & José Ortiz (m.in. “Hombre”, “Burton i Cyb”). 

Na początku lat 90-tych XX wieku obaj panowie dostali propozycję stworzenia komiksowej serii o piratach do magazynu “Gran Aventurero”. Podjęli się zadania i stworzyli 12 odcinków liczących po około 8 stron. Każdy z odcinków stanowi rozdział będący osobną historyjką. Ale należy je czytać po kolei - całość układa się zamkniętą opowieść. 

Mamy tu więc do czynienia z podobną strukturą, jak w “Burtonie i Cybie”. I taka struktura ma swoje zalety. Na przykład konieczność spuentowania każdego odcinka, bez stosowania zbędnych dłużyzn. Nie wiem, czy opowieść o “Długim Juanie” miała być dla autorów jedynie chałturą na boku, ale wyszła z tego naprawdę porządna historia. Obaj autorzy wywiązali się mistrzowsko ze zlecenia.

Głównym bohaterem opowieści został tytułowy Długi Juan, długowłosy blondyn o aparycji modela. Juan ma u boku kilku zabawnych, ale i wyrazistych towarzyszy. Wśród nich jest dwóch osiłków, laluś zwany Francuzem, który mistrzowsko włada rapierem, piękna piratka i stary wyga Matuzalem, o którego pirackim doświadczeniu świadczy kawałek drewna zamiast nogi. Juan za nic ma ryzyko i niebezpieczeństwa. Podpada w zasadzie wszystkim, których spotka na swojej drodze - od królewskich żołnierzy, przez Indian po konkurencję z Tortugi. 

Nie będzie chyba też tajemnicą i spojlerem, jeśli powiem że w zasadzie z każdej, nawet najbardziej absurdalnej sytuacji, udaje mu się wyjść obronną ręką. Bo musicie wiedzieć, że “Długi Juan” nie jest komiksem, który trzeba traktować piekielnie poważnie. To klasyczna opowieść awanturniczo-przygodowa nasycona sporą dawką humoru. A być może należy ten komiks traktować jako pastiż romantycznych historii o piratach beztrosko łupiących statki handlowe i królewskie galeony na karaibskich morzach w XVII wieku. Komiks utrzymany jest w humorystycznym tonie, ale wyjątek stanowi jedna historia. Dotyczy ona handlu niewolnikami. 

W zasadzie trudno powiedzieć coś złego o tym albumie. Fajnie opowiedziana historia, z dużą dawką humoru i mistrzowsko zilustrowana. Jeśli lubicie przygodowe opowieści o korsarzach utrzymane w duchu “Piratów” Polańskiego czy serii “Piraci z Karaibów” Johnny'm Deep'em, to jest to komiks w sam raz dla Was. Znajdziecie tu wszystko, czym powinna się charakteryzować klasyczna opowieść o piratach: pojedynki na szpady, epickie walki galeonów, abordaże, zasadzki w dżungli, poszukiwania skarbów w indiańskich ruinach, ucieczki przed kanibalami a nawet romanse. Nie męczy, nie nudzi i gwarantuje beztroską rozrywkę w malowniczych krajobrazach Kartageny Indyjskiej. 

W Polsce komiks ukazał się w kwietniu 2025 roku nakładem Wydawnictwa Lost In Time, w twardej oprawie i powiększonym formacie. Liczy 96 stron i zawiera komplet historii o przygodach Długiego Juana. Dla prawdziwych piratów pozycja obowiązkowa! Rzekłem. Arrrgghhh!

[Współpraca reklamowa] Komiks otrzymałem bezpłatnie od wydawcy w celu przygotowania recenzji. Wydawca nie wywierał wpływu na moją opinię.