Jak czytać skróty przy komiksach? TPB, omnibus, zeszytówka i inne

Kiedy zaczynacie śledzić nowości komiksowe, szybko traficie na dziwne skróty i określenia. W zapowiedziach pojawia się TPB, HC, omnibus, zeszytówka, album, integral, Epic. Czasem wydawca dopisuje jeszcze „one-shot” albo „ongoing”.

Jak czytać skróty przy komiksach? TPB, omnibus, zeszytówka i inne

W tym tekście porządkujemy te pojęcia tak, abyście mogli świadomie wybierać format, który najbardziej wam pasuje.

Co to jest zeszytówka?

Zeszytówka to podstawowa jednostka amerykańskiego rynku komiksowego. To pojedynczy numer serii wydawany zazwyczaj raz w miesiącu. Ma miękką okładkę, około 20–30 stron historii i numer na okładce, na przykład „Batman 17”.

Zeszytówka jest dobrym wyborem, jeśli lubicie śledzić serię na bieżąco, numer po numerze. Minusem bywa to, że dostajecie tylko fragment historii, często kończący się mocnym cliffhangerem.

TPB, czyli trade paperback

Najpopularniejszy skrót przy komiksach superbohaterskich to TPB, od trade paperback. TPB to wydanie zbiorcze w miękkiej okładce, które zbiera kilka kolejnych zeszytów jednej serii. Najczęściej jest to cały zamknięty rozdział historii, na przykład pierwszy story arc liczący sześć numerów. Dzięki temu zamiast polować na pojedyncze zeszyty dostajecie od razu całą historię w jednym tomie.

HC, OHC i deluxe

HC to skrót od hardcover, czyli wydanie w twardej oprawie. W środku zwykle znajduje się ten sam materiał co w TPB albo trochę więcej, ale całość wygląda solidniej i lepiej znosi częste czytanie.

OHC oznacza oversized hardcover. To także twarda oprawa, ale o większym formacie niż standardowy. Plansze są większe, a rysunki robią większe wrażenie na oku. Tego typu wydania bywają też nazywane deluxe edition. Jeżeli lubicie oglądać detale w rysunkach, te formaty często sprawiają najwięcej frajdy.

Omnibus, Colossal i inne cegły

Omnibus to gruba cegła łącząca dużą partię materiału. W jednym tomie może się znaleźć kilkadziesiąt zeszytów, na przykład cała kilkuletnia faza danej serii, kompletna miniseria wraz z dodatkami albo długi run jednego scenarzysty.

Omnibusy zazwyczaj mają twardą okładkę i większy format. To wydania dla osób, które chcą mieć „wszystko w jednym” i nie boją się ciężkich tomów na półce. Warto sprawdzać, jaki dokładnie zakres materiału obejmuje dany omnibus, bo nazwy bywają mylące i poszczególne tomy mogą się nachodzić.

Do tej samej kategorii należą różne „cegłowate” serie wydawnicze, które po nazwie nie wyglądają jak klasyczny omnibus, ale pełnią podobną funkcję. Dobrym przykładem jest „Tomb Raider Colossal Collection Volume 2” od Dark Horse. To prawie tysiąc stron w twardej oprawie, zbierających długi okres serii o Larze Croft wraz z dodatkowymi numerami. Po nazwie widzicie „Colossal Collection”, ale w praktyce kupujecie po prostu bardzo rozbudowany omnibus.

To dopiero “grubas”. Lara Croft wraca w prawie tysiącstronicowym, kolosalnym tomie
Dark Horse wraca do komiksowej Lary Croft z czasów Top Cow. „Tomb Raider Colossal Collection Volume 2” to blisko tysiąc stron przygodowych historii z przełomu lat 90. i 2000., z albumami, one-shotami i serią „Journeys” zebranymi w jednym, grubym tomie.

Jeśli traficie w opisie na określenia typu library edition, colossal, compendium, complete collection albo podobne, najczęściej chodzi właśnie o tego rodzaju wielkie wydanie zbiorcze. Rozmiary, liczba stron i dodatki mogą się różnić, ale idea jest ta sama: jak najwięcej materiału w jednym, dużym tomie.

Epic, Absolute i inne linie wydawnicze

Przy części komiksów pojawiają się nazwy takie jak Epic Collection, Absolute Edition, Masterworks, Essentials. To już nie uniwersalne skróty, ale nazwy konkretnych linii wydawniczych.

Epic Collection to linia grubych tomów w miękkiej oprawie, które mają w możliwie kompletny sposób zbierać długie okresy danej serii. Absolute Edition to z kolei bardzo luksusowe wydania w dużym formacie, często z dodatkami i specjalnym wykończeniem.

Podobnie działają inne nazwy własne, w tym różne colossale, library edition czy kolekcje „complete”. Same słowa Epic albo Absolute mówią wam, jakiego poziomu „wypasu” możecie się spodziewać, ale zawsze warto przeczytać opis tomu, aby wiedzieć, jakie konkretnie zeszyty i dodatki wchodzą w skład danego wydania i czy jest to raczej lżejsze TPB, czy „cegła” w stylu omnibusu.

Album, integral i europejski sposób wydawania

Na rynku frankofońskim i polskim częściej spotkacie określenie album. To pojedynczy tom najczęściej w twardej okładce i większym formacie, z liczbą stron w okolicach 48–64. Jeden album odpowiada zwykle jednej części dłuższej historii, a cała seria może liczyć kilka, kilkanaście albo kilkadziesiąt takich tomów.

Integrale, integra albo wydanie zbiorcze to tom łączący kilka albumów w jednym woluminie. W Polsce określenie „integral” przyjęło się na dobre. W takim tomie dostajecie od razu większy kawałek historii, często z bonusami w postaci szkicownika albo dodatkowych materiałów.

W opisach możecie również spotkać określenia „wydanie zbiorcze” albo „kolekcja”. W praktyce oznacza to, że wydawca łączy w jednym tomie materiał wcześniej rozbity na mniejsze części, na przykład trzy pojedyncze albumy albo kilka krótszych historii.

Oryginalna powieść graficzna, czyli OGN

Skrót OGN pochodzi od określenia original graphic novel. Chodzi o komiks, który od razu powstał jako zamknięta całość w formie albumu lub powieści graficznej. Tytuł nie był wcześniej publikowany w formie zeszytów.

Jeśli w opisie widzicie OGN, możecie założyć, że kupujecie kompletną historię w jednym tomie. To dobra opcja dla osób, które wolą domknięte opowieści i nie lubią czekać na kolejne części serii.

One-shot, miniseria i ongoing

Poza skrótami dotyczącymi formatu często pojawiają się także określenia opisujące długość serii. One-shot to pojedynczy, samodzielny komiks. Może występować w formie zeszytówki albo albumu, ale sama historia zamyka się w jednym tomie.

Miniseria to krótka seria z góry zaplanowana na określoną liczbę części. Najczęściej jest to od czterech do sześciu zeszytów. Po ukazaniu się całości materiał trafia później do jednego TPB, HC albo integry.

Ongoing series to seria bez z góry określonego końca. Ukazuje się do momentu, w którym wydawca uzna, że sprzedaż spada albo twórcy chcą zamknąć dany rozdział. W opisach możecie też trafić na słowo „maxiseria”, które zwykle oznacza dłuższy, ale nadal ograniczony do konkretnych kilkunastu części projekt.

Jak czytać opisy wydań komiksowych

Wydawcy lubią mieszać różne określenia. W jednym miejscu pojawia się TPB, gdzie indziej po prostu „miękka oprawa”. Raz dostajecie integrę, raz omnibus, który w praktyce działa jak jeszcze większa integra.

Warto wyrobić w sobie nawyk czytania opisów do końca. Sprawdźcie, ile zeszytów zbiera dany tom, czy zawiera pełną historię czy tylko jej część, czy jest to OGN, miniseria, czy fragment dłuższego cyklu. Zwróćcie uwagę na to, czy wydanie jest w miękkiej czy twardej oprawie i jak duży ma format.

Im lepiej rozumiecie skróty i określenia, tym łatwiej dobrać format do swoich potrzeb. Jedni wolą lekkie TPB, inni stawiają na twarde HC, a jeszcze inni czekają na omnibusy, colossale albo integry, które pozwalają mieć duże fragmenty serii w jednym tomie. Najważniejsze, abyście z opisu dokładnie wiedzieli, co stawiacie na półce i ile historii naprawdę kupujecie.