Kajko i Kokosz - Oferma Wielki. Różni autorzy. Recenzja
Dyskusję o tym czy należy kontynuować przygody Kajka i Kokosza mamy już chyba za sobą. Od czasu publikacji pierwszego albumu z nowymi opowieściami o wojach Mirmiła minęły lata i przez ten czas przelaliście wiele słów na klawiaturę publikując swoje komentarze w social mediach.
Jak nietrudno się domyślić, czytelnicy są podzieleni w swojej ocenie. Jedni stoją na straży spuścizny Janusza Christy i nie akceptują nowych opowiadań, innym taka zabawa z formą i treścią się podoba. Nie będę ukrywał, że należę do tej drugiej grupy, aczkolwiek nie podchodzę do tego całkowicie bezkrytycznie i mam pewne zastrzeżenia.
W maju 2025 r. nakładem wydawnictwa Egmont ukazał się komiks “Oferma Wielki”, czyli kolejny tomik z serii “Opowieści z Mirmiłowa”. O albumie było głośno już co najmniej od jesieni ubiegłego roku, gdy podczas Międzynarodowego Festiwalu Komiksów i Gier wydawnictwo zapowiedziało, że jeden z epizodów narysuje sam Bedu - autor komiksów “Hugo” czy “Smocza Krew”.
Oprócz Bedu na pokładzie nowego zeszytu znaleźli się czołowi twórcy młodszego pokolenia: Piotr Bednarczyk, Sławomir Kiełbus, Tomasz Samojlik, Kajetan Wykurz, Mieczysław Fijał, Magdalena "Meago" Kania, Jacek Skrzydlewski. Scenariusze do opowiadań napisał tradycyjnie Maciej Kur.
I w sumie do tych scenariuszy nie można się za wiele przyczepić. Patrząc w miarę obiektywnie, to całkiem sprawnie napisane opowiadania. Jedne są dłuższe, inne krótsze, jedne podobały mi się bardziej, inne trochę mniej, ale ogólnie wpisują się w “kajkowy” klimat - są zabawne. Jest trochę nawiązań do współczesności (np. sztuczna inteligencja) i mrugnięć okiem do znawców dorobku Christy (np. wątek Kajka i Kokosza w kosmosie).
Momentami zgrzytała mi natomiast warstwa graficzna. Większość autorów rysowała epizody we własnym, charakterystycznym stylu. Z jednej strony można to postrzegać za plus, że nie usiłowali za wszelką cenę upodabniać się do oryginału. Z drugiej jednak - niektóre rysunki odbiegają już za daleko od tego co znamy z twórczości Christy. Nie będę tu wskazywał palcami, bo nie taka jest moja intencja. To nadal fajne prace, ale nie pasują mi do “K&K”.
Wyjątek zrobię dla dwóch osób. Dla Sławomira Kiełbusa, którego rysunki - w mojej opinii - najlepiej oddają duch komiksów Janusza Christy. Oraz dla Bedu, który lekko mnie rozczarował. Mając w pamięci “Hugo” oczekiwałem chyba czegoś więcej. Ale może to jedynie moje idealizowanie komiksów, które czytałem za dzieciaka. 30 lat temu zachwycałem się bezkrytycznie rysunkami w “Hugo”, ale przecież dziś odbierałbym je pewnie inaczej.
Reasumując, “Oferma wielki” do całkiem udany zbiór opowiadań o przygodach Kajka i Kokosza. Szczerze mogę go polecić osobom, którym nie przeszkadza nieco odmienny styl graficzny niektórych opowieści. Pewnie najmniej przeszkadzać będzie on nowym i młodszym czytelnikom, którzy nie mają tak silnego sentymentu do kreski Janusza Christy, jak my, boomerzy. Niemniej stoję na stanowisku, że lepiej czytać nowe przygody w nieco odmiennej stylistyce, niż uznać że “Kajko i Kokosz” to już zamknięty rozdział w polskiej literaturze. Czekam na kolejny album!
[Współpraca reklamowa] Egzemplarz recenzencki otrzymałem bezpłatnie od wydawnictwa Egmont. Wydawca nie wywierał wpływu na moją opinię.