Marvel kończy „Ultimate Universe”

Marvel ogłosił na NYCC 2025 zamknięcie „Ultimate Universe”. Ostatnie zeszyty głównych serii wyjdą od grudnia 2025 do kwietnia 2026, a wszystko zepnie miniseria „Ultimate Endgame”. Do głównego uniwersum trafią też „Origin Boxes”.

Marvel kończy „Ultimate Universe”
fot. Rafael Garcin / Unsplash

Marvel oficjalnie zamyka „Ultimate Universe”. Jak podaje Marvel.com, podczas panelu Next Big Thing na New York Comic Con 2025 ogłoszono harmonogram finału linii oraz pięcioodcinkową miniserię „Ultimate Endgame”, która ma być kulminacją całej opowieści. Informację potwierdza również serwis AIPT z relacji z panelu.

Ostatnie numery układu napędowego linii wyglądają tak: „Ultimate Spider-Man” #24 w grudniu 2025, „Ultimate Black Panther” #24 w styczniu 2026, „Ultimate X-Men” #24 w lutym 2026, a „Ultimates” #24 i „Ultimate Wolverine” #16 w kwietniu 2026.

Marvel wprowadza Ultimate Endgame i okładki w Blind Bags. Czyli komiksowe Kinder Niespodzianki
Marvel Comics zapowiedział premierę pięciozeszytowej serii „Ultimate Endgame”, która zadebiutuje 31 grudnia 2025 roku. Najważniejszą nowością towarzyszącą premierze jest wprowadzenie specjalnego programu „True Believers Blind Bags”.

„Ultimate Endgame” to pięć zeszytów pisanych przez Deniza Campa. Jak czytamy na Marvel.com, wydanie pierwszego numeru 31 grudnia ma wprowadzić program „True Believer Blind Bags”, czyli pierwszy w historii Marvela oficjalny „blind bag” dla okładek ze szkicami.

Nowe „Ultimate” wystartowało w 2023 od „Ultimate Invasion” Jonathana Hickmana i Bryana Hitcha. Świat bez superbohaterów zbudował Maker, alternatywny Reed Richards, co wywróciło do góry nogami losy Spider-Mana, X-Menów i Wakandy.

Marvel zapowiada też ślad „Ultimate” w głównym uniwersum. Miles Morales wróci do 616 z tzw. „Origin Boxes”, urządzeniami, które w świecie Ultimate przywracały moce bohaterom. Ten wątek ma przygotować grunt pod nowe historie w 2026 roku.

Podczas panelu padły także krótkie wypowiedzi twórców. Deniz Camp mówił, że finał „będzie definitywny, duży i emocjonalny” i że w tej końcówce „wszystko się zejdzie”. Dan Buckley dodał, że to „podróż z początkiem, środkiem i końcem”, którą można będzie czytać latami.