Małe miasteczko. Recenzja komiksu

Małe miasteczko. Recenzja komiksu

Wyobraź sobie, że budzisz się o świcie, w miejscu gdzie kogut pieje głośniej niż Twitter, wszyscy znają twoje imię (i twoje grzechy), a autobus przyjeżdża raz dziennie... Witaj w São Manuel - małym miasteczku, gdzie czas płynie powoli, rozmowy toczą się jeszcze wolniej, a życie — choć proste — ma więcej odcieni niż pudełko kredek w rękach małego dzieciaka. Gotowy na podróż w głąb brazylijskiej prowincji? To zakładaj sandały i ruszamy!

Bracia Aldo i Camilo Solano to duet, który łączy rodzinne ciepło z artystyczną synergią. „Małe miasteczko”, narodziło się z potrzeby opowiedzenia historii, które nie krzyczą, ale szepczą — tak jak opowieści zasłyszane w barze przy rynku, w dusznym salonie fryzjerskim lub na przystanku autobusowym.

Inspiracją stały się osobiste wspomnienia z brazylijskiej prowincji — miejsc, gdzie nowoczesność puka do drzwi, ale drzwi są zatrzaśnięte i zaryglowane przez starszego pana z brodą i gazetą.

Autorzy pokazują nam dziewiętnaście historii (jedne dłuższe na kilkanaście stron, inne bardzo króciutkie), w których odnoszą się do kilku tematów, momentów i niezwykłych sytuacji, które przydarzyły się mieszkańcom São Manuel.

Po przeczytaniu ciekawego wstępu Roberta Crumba, możemy zagłębić się w opowieści braci Solano. Poznamy m.in. dziwną historię meczu piłkarskiego (wiadomo przecież, że Brazylia futbolem stoi!). Zgłębimy losy miejscowej legendy, człowieka, którego nazwano „Ciżemką”. Doświadczymy przygód właścicielki radiowej, która nie jest oazą spokoju. Zobaczymy jak fale radiowe wysyłane z głębokiej brazylijskiej prowincji mogą nieźle namieszać w samym Związku Radzieckim. Dowiemy się czy miejscowy mit o ciasteczkach mógł stać się kanwą znanego powszechnie żartu. A do tego jeszcze wiele innych ciekawych i zabawnych opowieści, które poznacie i przeczytacie po sięgnięciu po niniejszy komiks. Od siebie bardzo mocno polecam opowieść „Kłótnia rodzinna”! Dzieje się 😄

strona komiksu „Małe miasteczko”
strona komiksu „Małe miasteczko”
strona komiksu „Małe miasteczko”
strona komiksu „Małe miasteczko”

Pomimo ciekawskich i żywych postaci, które wypełniają strony, prawdziwym bohaterem książki jest również samo miasto, które ze względu na atmosferę i zupełnie niezwykłe cechy przepełnia się humorem i wdziękiem. Bracia Solano z ogromną miłością i uczuciem pokazali nam São Manuel, za co możemy być im naprawdę wdzięczni.

Wszystkie te opowieści czytało mi się naprawdę bardzo dobrze i przyjemnie. Często na mej twarzy gościł uśmiech. „Małe miasteczko” przeniosło mnie na dłuższą chwilę w miejsce, którego tak naprawdę w Polsce i na całym świecie są tysiące. Na co dzień wszakże nie zawsze potrafimy dostrzec piękno, poezję, tajemniczość czy radość takich małych miasteczek jak São Manuel. To również bardzo ciekawe doświadczenie dla ludzi, którzy całe swoje życie spędzili w metropoliach i dużych skupiskach miejskich.

Jeśli chodzi o warstwę ilustracyjną, to bracia Solano są prawdziwymi mistrzami subtelności. Rysunki braci są bardzo charakterystyczne. Kreska u Camilo jest bardziej karykaturalna i prowokacyjna, natomiast u Aldo jest ona bardziej uproszczona, czystsza i delikatniejsza. Ilustracje w tym komiksie nie muszą walić młotkiem po głowie. One mają na celu przenieść nas i poczuć małomiasteczkowy klimat. Kadr nigdy nie krzyczy „patrz na mnie!", ale szepcze „popatrz trochę dłużej...". Tu nie ma dynamicznych ujęć , jak w superbohaterskich bijatykach. Zamiast tego - scena za sceną, zbliżenie twarzy, perspektywa ulicy, martwa natura z pustą filiżanką. Każdy kadr mówi coś więcej, niż na pierwszy rzut oka widać.

Kolory? Bajka. Pastelowe, lekko wyblakłe, jakby przecedzone przez filtr nostalgii. Dominuje tu ciepła paleta barw: piaskowe beże, rdzawe brązy, rozgrzane oranże — wszystko przyjemnie kontrastujące z nieco wypranym światłem dnia.

A humor? Jest, ale subtelny. Ilustracyjny. Bracia bawią się mimiką, gestem, detalem — i ten humor działa świetnie, bo nie dominuje, lecz współistnieje z melancholią.
„Małe miasteczko” to nie jest komiks dla każdego. Jeżeli oczekujesz fabuły z fajerwerkami, z biegającymi wszędzie „superfacetami w rajtuzach” — sorry, to nie tu. Tu dynamika narracji przypomina raczej powolny spacer o zmierzchu niż sprint na 100 metrów. Niektórym może to przeszkadzać — zbyt cicho, zbyt wolno, zbyt... zwyczajnie. Ale właśnie w tej zwyczajności tkwi siła.

strona komiksu „Małe miasteczko”
strona komiksu „Małe miasteczko”
strona komiksu „Małe miasteczko”
strona komiksu „Małe miasteczko”

Ten komiks ma naprawdę wiele zalet. Przede wszystkim autentyczność. Nic nie jest tu na pokaz. Emocje są subtelne, ale prawdziwe. Warstwa graficzna - delikatna, ciepła, bardzo konsekwentna stylistycznie. Postaci - głębokie, nawet jeśli mówią niewiele. I ten klimat brazylijskiej prowincji, który nie jest egzotycznym pocztówkowym tłem, lecz prawdziwym miejscem, żywym organizmem z duszą i historią.

Jeśli chodzi o wady, mógłbym się przyczepić tylko do tego, że wiele z tych opowieści prowadzi donikąd. Nie ma tu ciągłości fabularnej pomiędzy poszczególnymi historiami. Po dłuższym namyśle stwierdzam jednak, że tak być musi. Tylko w ten sposób można pokazać urok małego miasteczka. Bez zbędnego zagłębiania się w temat i szukania zależności przyczynowo-skutkowych. Takie jest właśnie proste życie. Bez zbędnej analizy.

„Małe miasteczko" to komiks, który przenosi nas w świat, gdzie codzienność staje się niezwykła. To opowieść o ludziach, miejscach i chwilach, które, choć mogą wydawać się błahe, tworzą mozaikę życia pełną barw i emocji. Jeśli pragniesz na chwilę zwolnić, poczuć ciepło brazylijskiego słońca i posłuchać historii opowiadanych z sercem, ten komiks jest dla ciebie.

A na koniec pamiętaj: w małym miasteczku każdy zna każdego, więc jeśli kiedyś tam trafisz, nie zdziw się, gdy ktoś powita cię słowami: „Witaj z powrotem!"

Komiks został wydany przez wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy
Scenariusz i rysunki: Aldo Solano i Camilo Solano
Tłumaczenie tekstu: Jakub Jankowski
Format: 205x270 mm
Okładka: twarda
Ilość stron: 248 (kolor)
Rok wydania: 2025
Tytuł oryginalny: Cidade Pequenina