Od guzików po zapalniczki. Twórcy o researchu w komiksie historycznym i szacunku do czytelnika

Koszula w kratkę zamiast pasków, źle narysowane drzwi samochodu czy guzik nie z tego rocznika – to detale, które czytelnicy wychwycą od razu. Dlatego twórcy komiksów historycznych spędzają godziny na dokumentacji, by uniknąć błędów i zachować szacunek dla odbiorcy.

Od guzików po zapalniczki. Twórcy o researchu w komiksie historycznym i szacunku do czytelnika

Podczas III Radomskich Spotkań z Komiksem i Mangą zorganizowanych przez Komiksową Ligę i Resursę Obywatelską debatowano m.in. o komiksach historycznych. Dyskusja unaoczniła, że za każdą planszą kryje się ogromny wysiłek dokumentacyjny, a dbałość o detale bywa równie ważna jak atrakcyjna fabuła.

„Czasem sześć godzin czytam o grzybach, żeby bohaterka mogła powiedzieć jedno zdanie, które brzmi wiarygodnie. Najpierw ja sam muszę zrozumieć, jak działa jakiś proces” – powiedział Tomasz Kontny, twórca m.in. scenariuszy do serii "Wydział 7". To przykład skali przygotowań, jakie muszą podjąć twórcy, by nie popełniać błędów.

Nawet dzieciaki wyłapują błędy

Rysownicy mają swoje wyzwania. „Dzieciaki wyłapią, że bohater miał koszulę w kratkę, a teraz ma w paski. Dorośli zwracają uwagę na pistolety czy samochody” – powiedział z kolei Hubert Ronek o pracy nad "Wojenną Odyseją Antka Szczęsnego". "Chyba ze dwa razy miałem taką sytuację, że na targach panowie podchodzili i zaczynali tłumaczyć, że pistolet wtedy był trochę inny i pokazywać jak on powinien wyglądać, jak wyglądała jego budowa" - dodał autor.

W trakcie pisania scenariusza twórcy robią dokładny research. "Tym, aby wszystko wyglądało realistycznie, aby rysownicy mieli właściwe referencje, zajmuje się Marek Turek. On wyszukuje informacje o konkretnym umundurowaniu" - dodał Tomasz Kontny. "Jest to o tyle problematyczne, że w trakcie II wojny światowej niektóre formacje zmieniały mundury w odstępie kilku, kilkunastu miesięcy. Jeśli trafimy źle, to ktoś przyjdzie do nas i powie >>chłopaki daliście ciała". I pewnie trzeba będzie posypać głowę popiołem.".

Nawet zapalniczka musi się zgadzać

"Staramy się i o mundury i o to, żeby na przykład zapalniczka, której używa bohaterka w 1960 roku, była dostępna na rynku w 1960 roku na Polsce, bo inaczej ktoś mógłby się do tego przyczepić" - uzupełnił.

Dodał też, że czasami czytelnicy potrafią wyłapać pewne detale przed wypuszczeniem komiksu do druku. "Mieliśmy taką sytuację, kiedy ujawniliśmy planszę z nadchodzącego numeru i okazało się, że zilustrowany samochód, występował przez jakiś rok w modelu, który miał drzwi otwierane na drugą stronę. Ktoś nam to wytknął i trzeba było przerysować ten kadr" - zdradził Kontny.

Zamawiano u krawcowej togi i rysowano postacie

Padły także przykłady tego, jak wyglądał research w czasach, gdy internet nie był jeszcze powszechny i był ograniczony dostęp do fotografii. "Podczas pracy nad komiksem >>Quo Vadis<< zamawiano u krawcowej togi, by sprawdzić, jak układają się na ciele, a następnie rysować je wiernie. Całość konsultowano z prof. Aleksandrem Krawczukiem, który – choć sceptyczny wobec samej formy komiksu – przyznał, że nie znalazł błędów faktograficznych." - powiedział Paweł Chmielewski, autor scenariuszy i znany dokumentalista dziejów polskiego komiksu.

Twórcy podkreślali, że dbałość o szczegóły to nie tylko perfekcjonizm, ale przede wszystkim szacunek dla czytelnika. „Każdy komiks historyczny, nawet jeśli zawiera umowność, ma też funkcję edukacyjną” – zaznaczono.

Warto poświęcić czas na detale

Niektórzy idą jeszcze dalej. Paweł Gierczak, rysownik m.in. przygód "Tajfuna" i pasjonat motoryzacji, korzysta ze swojej kolekcji modeli samochodów z PRL-u, ustawiając je w odpowiednich pozycjach, by rysunki były jak najwierniejsze. „To jego sposób, by uwiarygodnić opowieść” – tłumaczył Jarosław Zieliński, scenarzysta i rysownik, prywatnie znajomy "Gierka".

Uczestnicy panelu zgodzili się, że dobra opowieść wymaga połączenia atrakcyjnej narracji z wiernością realiom. „Komiksy ucząc bawią, a bawiąc – uczą. Dlatego warto poświęcić czas na detale – od guzików po zapalniczki” – podsumowano.