Punk Rock Jesus. Recenzja komiksu

Punk Rock Jesus. Recenzja komiksu

Wyobraź sobie, że Chrystus ponownie przychodzi na Ziemię. Tym razem jednak nie do końca według przepowiedni proroków i wizjonerów. To „produkt” nowoczesnej inżynierii genetycznej i medialnego przemysłu rozrywkowego. Zrodzony z dziewicy wybranej w telewizyjnym castingu, na oczach milionów ludzi dorasta i pod wpływem wielu wydarzeń ostatecznie zostaje gwiazdą punkowego zespołu „The Flak Jackets”. Przerażająca wizja? Nie dla mnie! Czekałem na ten komiks od wielu lat i nie zawiodłem się!

Zapewne wielu z Was oglądało filmy: „The Truman Show” czy „Czas gniewu”. Gdy to połączycie ze sobą, dorzucicie do tego historię o zmartwychwstaniu Mesjasza, okryjecie to całunem turyńskim i dodacie szaloną kreskę i obłędny tusz Seana Murphy’ego, to otrzymacie naprawdę bardzo dobry komiks o przewrotnym tytule „Punk Rock Jesus”.

Ciekawa jest geneza jego powstania. „Punk Rock Jesus” to w pełni autorski projekt Murphy’ego, jego totalna wolność artystyczna. Scenariusz, rysunki, tuszowanie — to wszystko jego robota. Komiks pierwotnie wydano w sześciu zeszytach w 2012 roku przez Vertigo. Sukces tej opowieści spowodował, że całość została ponownie zebrana w wydaniu zbiorczym, które wygląda jak czarno-biała cegła ze wspaniałymi dodatkami w wersji deluxe.

Inspiracją były nie tylko media, religia i polityka, ale też osobiste doświadczenia autora, który wychował się w katolickim domu, z czasem przeszedł własną duchową rewolucję, która odbiła się w tej historii.

O czym jest fabuła? Akcja dzieje się w niedalekiej przyszłości. Firma J2 po cichu klonuje Jezusa Chrystusa na podstawie domniemanych próbek DNA z Całunu Turyńskiego. A wszystko to w ramach wielkiego telewizyjnego show: The J2 Project. Miliony widzów zasiadają przed ekranami, by oglądać dorastającego Mesjasza 2.0 w zamkniętym kompleksie — swoistym Big Brotherze z krzyżem. Matką klona zostaje nastoletnia dziewczyna Gwen, która nie do końca wie, w co się pakuje. Towarzyszy jej były bojownik IRA Thomas McKael, pełniący funkcję ochroniarza z licencją na moralne rozterki.

strona komiksu „Punk Rock Jesus”
strona komiksu „Punk Rock Jesus”
strona komiksu „Punk Rock Jesus”
strona komiksu „Punk Rock Jesus”

Kiedy mały Jezus — nazwany po prostu Chris — dorasta i zaczyna rozumieć, że jego życie jest jednym wielkim spektaklem reżyserowanym przez korporacje, konserwatywnych fanatyków religijnych i agencje reklamowe, coś w nim pęka i eksploduje.

Ucieka. Zakłada zespół punkowy. Goli głowę zostawiając typowego "Mohawka". Ubiera się na czarno. Gra koncerty, w których więcej jest bluźnierstwa niż melodii. Zbuntowany Mesjasz staje się liderem anarchistycznego ruchu antyreligijnego, który próbuje obnażyć hipokryzję świata.
Tymczasem J2 traci kontrolę nad projektem, a media i religijne lobby szaleją. Thomas przechodzi duchową przemianę. Gwen popada w depresję. A Chris… Chris szykuje rewolucję.

I naprawdę warto dotrwać do finału opowieści, który jest krwawy, tragiczny i wcale niejednoznaczny. Bo to nie jest komiks o cudach. To jest komiks o upadku wiary w jakiekolwiek autorytety.

Murphy bardzo dobrze rozpisał swoich bohaterów od początku do końca. Żadna z postaci nie jest jednowymiarowa. Każda ma swoją przeszłość, motywację, zwątpienie. Bardzo ciekawie zostały zestawione ze sobą historie Thomasa i Chrisa, które nadają głębi tej opowieści.

Autor w omawianym komiksie rzuca kamieniem we wszystko, co święte. Dosłownie i w przenośni. Religia, media, kapitalizm, fanatyzm, edukacja, polityka — wszystko trafia pod jego ostrze.

Scenariusz to inteligentna prowokacja Murphy’ego, w której historia celowo balansuje na granicy bluźnierstwa i filozofii. Mimo że tekstu do czytania jest całkiem sporo, to nie mamy tu dłużyzn, a wydarzenia następują po sobie bardzo płynnie. Świetnie wkomponowane są elementy retrospekcji.

Jeśli chodzi o warstwę graficzną, to Murphy rysuje tak, jakby każda linia była efektem gniewnego gestu. Jego styl jest ekspresyjny, dynamiczny, miejscami brutalny. Mimo braku koloru, plansze kipią od emocji.

Czerń i biel nie są tu zabiegiem oszczędnościowym. To wybór estetyczny i symboliczny. Czerń dominuje, biel ją kontruje — świat nie jest szary, tylko rozdarty na jasne i mroczne pasma. Cienie są ciężkie, linie nerwowe, tła pełne szczegółów, ale nigdy nie odciągają uwagi od emocji postaci.

strona komiksu „Punk Rock Jesus”
strona komiksu „Punk Rock Jesus”
strona komiksu „Punk Rock Jesus”
strona komiksu „Punk Rock Jesus”

Autor bawi się kontrastem — jasne twarze na czarnych tłach, gotyckie detale w futurystycznych przestrzeniach. Kadrowanie jest kinowe — czasem wąskie ujęcia przypominają zwiastuny filmowe, czasem Murphy daje szerokie kadry jak w westernach.

To czysty, bezkompromisowy artystyczny wkurw na papierze. W końcu to punk rock!

Na końcu niniejszego wydania zbiorczego mamy prawdziwą ucztę dla komiksiarzy w postaci licznych dodatków: posłowie, opisy bohaterów, szkice postaci i lokacji, pierwsze koncepcje stylistyczne, komentarze Murphy’ego do procesu tworzenia, alternatywne okładki i materiały promocyjne. To wszystko na kilkudziesięciu stronach! To świetna okazja, by podejrzeć, jak wyglądała droga od pomysłu do ostatecznej planszy. Szczególnie interesujące są marginalne notatki Murphy’ego – gdzie autor był czasem wkurzony, czasem dowcipny, ale zawsze autentyczny.

Podsumowując, „Punk Rock Jesus” to bardzo dobry komiks. Oczywiście nie dla każdego. Dla pewnej grupy czytelników może być mocno obrazoburczy, ale nie muszą go czytać jeśli nie chcą.

Polecam go z całego serca wszystkim, którzy czują, że świat poszedł nie w tę stronę co trzeba. To komiks dla miłośników mocnej grafiki i jeszcze mocniejszych przesłań. To lektura dla osób, które mają otwarte umysły. To opowieść, która wali młotem w instytucje, wywraca do góry nogami dogmaty i zostawia czytelnika z pytaniami, których nie da się już odsunąć. To manifest. To akt desperackiego sprzeciwu wobec świata, który w imię zysku potrafi nawet sklonować Boga. Czy odważysz się go przeczytać?

Moja ocena: 8,5/10 - jak cios w szczękę, który zostawia myśli na długie tygodnie.

Komiks został wydany przez wydawnictwo Egmont
Scenariusz, rysunki i tusz: Sean Murphy
Tłumaczenie tekstu: Jacek Żuławnik
Format: 170x260mm
Okładka: twarda
Ilość stron: 360
Rok wydania: 2025
Seria: DC Vertigo

Album zawiera zeszyty Punk Rock Jesus #1-6.

[Współpraca reklamowa] Komiks do przygotowania recenzji otrzymałem od wydawnictwa Egmont. Wydawnictwo nie miało żadnego wpływu na moją ocenę opisanego komiksu.