Śledziu wrócił na Facebooka

Michał „Śledziu” Śledziński zdecydował się wrócić na Facebooka. Nie tylko jemu ta platforma się nie podoba, ale prawda jest taka, że trudno bez niej komunikować się ze swoją społecznością.
Facebook to już „internet w internecie”. Choć platforma ta doprowadza wielu do białej gorączki, to trudno bez niej funkcjonować. Zwłaszcza jeśli prowadzicie jakąkolwiek działalność twórczą. W prywatnym użytku też jest w zasadzie bezużyteczna, bo zamiast postów znajomych widzicie durne filmy sugerowane przez algorytmy. Ale cóż - jak się nie ma co się lubi...
Mnie też FB irytuje. Wokół Bloga o komiksach zebrało się 3,5 tys. czytelników. I co z tego, skoro pan Zuckerberg blokuje im dostęp do postów. Wyświetlają się garstce z Was - może około 300 osobom. Jeśli chciałbym odblokować zasięgi, to musiałbym zapłacić.
I tak to sprytnie sprzedaje ludziom pan Zuckerberg. „Wykup reklamę by dotrzeć do szerszego grona”. Ale przecież ja już dotarłem, tylko zasięg został zablokowany. Tu nie chodzi zatem o poszerzenie grona, ale o zdjęcie blokady. Mnie wystarczy, że mój post dotrze do każdego z 3,5 tys. czytelników, którzy polubili stronę.
To także problem czytelników. Polajkowaliście stronę, którą chcecie obserwować (nie tylko nasz blog), ale pan Marek wyświetli Wam co 15 post z takiej strony. Nie dostajecie tego co chcecie.
No ale z Meta nie wygramy. Trzeba grać według ich zasad, albo… dodać stronę Blog o komiksach do zakładek w przeglądarce i zaglądać tam do porannej kawy. A jeszcze lepiej - zapisać się do bezpłatnego newslettera i otrzymywać najważniejsze teksty wprost na maila ;)
A Profil Śledzia znajdziecie poniżej. Dajcie lajka ;)