Wojna opowiedziana przez cyberpunk. Truściński zamienia traumę w obraz
Zamiast realistycznych pól bitew Truściński rysuje cykl postapokaliptyczny o napaści Rosji na Ukrainę. „Wybrałem cyberpunk… to pretekst, żeby opowiadać o tej wojnie i wspieraniu Ukrainy” – mówi autor. Prace zobaczycie na wystawie „Trust the Process” w EC1.
Na MFKiG Przemysław Truściński opowiadał, jak zderzył własną bezsilność wobec wojny z narzędziami, które zna najlepiej. „Ubrałem to w cyberpunk, a to co potrafię to stworzenie światów fantastycznych… to jest dla mnie pretekst i pewna przykrywka, żeby opowiadać o tej wojnie, o moich emocjach z tym związanych i wspieraniu Ukrainy” – mówił.
Nie interesuje go dosłowność. „Ja wcale nie epatuję tym, ja nie mam żadnej radości z rysowania scen bitewnych… tu bardziej jest emocja” – podkreśla. Świadomie rezygnuje z rekonstrukcji uzbrojenia czy taktyki, bo „nie zna tego modelowania”, które „wiedzą tylko Ukraińcy i Rosjanie”. Zamiast tego buduje postapokaliptyczne pejzaże, składające się z rdzy, kabli, blizn po wybuchach i sylwetek przypominających duchy. „Wiem, że staje się mocnym przekazem” – dodaje, a reakcje publiczności i w sieci utwierdzają go, że to działa.

W jego narracji ważny jest wątek solidarności. „Jedyne co mogę zrobić, mogę coś narysować” – mówi wprost, przyznając, że na widok materiałów z frontu „sam się zachowuje nerwowo”, bo świadomość, że żołnierz „w następnej sekundzie może nie żyć”, nie pozwala mu na chłodne kadrowanie wojny jak reportażu. To nie jest eskapizm. To próba uchwycenia stanu ducha, który towarzyszy odbiorcom, gdy wojna trwa obok.
W EC1 ten cykl stoi obok innych bloków tematycznych. „Wystawa ma dwie ścieżki… prowadzi poprzez meandry tworzenia światów” – mówi artysta. „To, w jakim kierunku idą wasze procesy myślowe, zaczynają żyć życiem, którego ja nie kontroluję… ja kontrolowałem, jak rysowałem. Dalej kontrolujecie wy.” Na salach zobaczycie też inne prace odnoszące się do wojny, w tym obrazy, gdzie „żołnierze walczą z potworem” – to przykład, jak Truściński przenosi traumę w sferę metafory, nie odbierając jej ciężaru.
Autor nie ukrywa, że wystawa jest wspólnym wysiłkiem zespołu EC1. „Ona została zbudowana… EC1 i Centrum komiksu i Narracji Interaktywnej wykonali po prostu tytaniczną robotę” – mówi, dziękując kuratorowi i realizatorom. Dla widzów to szansa, by zobaczyć cykl cyberpunkowy w kontekście całej praktyki rysownika i przejść obie ścieżki ekspozycji, zanim zniknie. „Jeżeli nie jesteście z Łodzi, postarajcie się pójść na tę wystawę” – zachęca Truściński.
W tym projekcie najważniejszy jest odbiór. Truściński powtarza, że sztuka domyka się w kontakcie z widzem. „Zaufajcie procesowi i idźcie zobaczyć tę wystawę” – mówi na koniec spotkania. Właśnie tam jego cyberpunkowa opowieść o wojnie i solidarności z Ukrainą wybrzmiewa najmocniej.