Bruzda #1. W uścisku agonii. Gumowski i Pachciarek. Recenzja komiksu
“Bruzda” to debiutancki komiks scenarzysty Karola Gumowskiego i rysownika Dominika Pachciarka. Mimo debiutu, jest to pozycja zaskakująco dojrzała i dopieszczona.
Zapewne pamiętacie, jak kilka miesięcy temu zapowiadałem na łamach bloga zbliżającą się premierę komiksu “Bruzda” autorstwa Karola Gumowskiego (scen.) i Dominika Pachciarka (rys.). Już wówczas dałem autorom spory kredyt zaufania, bo udostępnione mi materiały zapowiadały się co najmniej intrygująco. I nie pomyliłem się w ocenie.
“Bruzda” to debiutancki komiks scenarzysty Karola Gumowskiego i rysownika Dominika Pachciarka. Mimo debiutu, jest to pozycja zaskakująco dojrzała i dopieszczona. Nie jest to kolejna undergroundowa zeszytówka lecz pełnoprawny album fantasy, wydany w formacie A4, na solidnym papierze. W zasadzie jedyny mankament to brak twardej okładki, która nadałaby mu więcej prestiżu. Ale to debiut - nie od razu Rzym zbudowano.
Sięgając po polski komiks zazwyczaj w pierwszej kolejności sprawdzam rysunki, bo z tymi jak wiadomo bywa różnie. A tu mamy bombę! Rysunki Pachciarka są szczegółowe, bogate w detale oraz profesjonalnie pokolorowane. Kolorystyka utrzymana jest w stonowanych barwach, a na dodatek artysta naniósł na kadry ciekawy efekt “chropowatości”. Polecam przyglądać się uważnie kadrom, bo mam wrażenie, że Dominik kilka razy mrugnął tu okiem do fanów klasyki. A będąc przy kadrach należy dodać, że są ciekawie rozplanowane i nie wieje tu nudą. Co prawda odniosłem wrażenie, że momentami proporcje i perspektywa nieco splatały artyście figle, ale uwierzcie mi - naprawdę w niczym to nie przeszkadza, a wręcz tworzy specyficzny klimat. Ale to drobiazgi. Rysunki są na wysokim poziomie!
Pytacie o scenariusz? “W uścisku agonii” to pierwszy z planowanych tomów cyklu. Nie da się więc już teraz ocenić całej historii. Ale jest tu wszystko czego moglibyście oczekiwać od rasowego fantasy. Moją uwagę zwróciło profesjonalne budowanie całej fabuły - nie ma tu skrótów myślowych czy prowadzenia tylko jednego, głównego wątku. Autor wprowadza nas w świat Bruzdy, przedstawia bohaterów i antagonistów. Jak na rasowe fantasy przystało, główny bohater “przed wyruszeniem w drogę zbiera drużynę” składającą się z barwnych postaci (aczkolwiek kryją oni jeszcze swoje tajemnice, których na razie do końca nie poznamy).
By nie zdradzać Wam zbyt wielu szczegółów z fabuły powiem tylko, że “Bruzda” to Yago Foyle - strażnik karawan. Jego towarzyszem przygód jest gnom Berti, który wprowadza do fabuły wątki humorystyczne. Akcja osadzona jest na fikcyjnym półwyspie Palaspor w świecie Daraiskis. Zanikła tu magia, a każdy jej przejaw jest surowo tępiony przez seniora Gildreda, który stosuje brutalne kary rodem z podręczników Hiszpańskiej Inkwizycji. Przy czym za magię postrzegane są również wszelkie praktyki zielarskie, które pomagały ulżyć cierpiącym.
Zaskakująco dojrzały scenariusz, świetne rysunki i ładne wydanie okraszone materiałami dodatkowymi. Życzyłbym wielu młodym artystom, by ich debiut wyglądał właśnie w ten sposób. Mocno trzymam kciuki za autorów i na pewno sięgnę po kolejny tom. Zachęcam też do wspierania ich twórczości i zakupu debiutanckiego albumu. Tylko dzięki Wam jest szansa na powstanie kolejnej części “Bruzdy” i poznania dalszych losów bohatera (a opowiadanie kończy się niezłym cliffhangerem).
Szczegółowe informacje na temat komiksu oraz dystrybucji znajdziecie na profilu facebookowym pod TYM ADRESEM. Pamiętajcie, by polubić tę stronę.
Za dodatkową rekomendację dla “Bruzdy” może posłużyć informacja, że Blog o komiksach objął patronatem medialnym tę pozycję. I jestem dumny, że na okładce tak fajnego komiksu znalazło się nasze logo. Polecam!