Parque Chas. Recenzja komiksu
Twój umysł działa prawidłowo. Nie próbuj go regulować. Teraz my sterujemy przekazem. Kontrolujemy obraz w poziomie i pionie. Możemy cię zarzucić tysiącem obrazów albo doprowadzić ten jeden do kryształowej przejrzystości. Doświadczysz wszystkiego, co potrafi stworzyć nasza wyobraźnia. Podczas najbliższej lektury my zdecydujemy, co przeczytasz i zrozumiesz. Czeka Cię podróż pełna grozy. Przemierzysz tajemniczą głębię podświadomości aż znajdziesz się… po tamtej stronie.
Jeśli komuś te słowa brzmią znajomo, to nic dziwnego. W bardzo podobnym tonie rozpoczynała się czołówka jednego z najsłynniejszych seriali o niewyjaśnionych zjawiskach. I dokładnie w takim stanie zawieszenia - pomiędzy ciekawością a niepokojem - znajduje się czytelnik sięgający po „Parque Chas”. Komiks autorstwa Ricardo Barreiro (scenariusz) i Eduardo Risso (rysunki), wydany w Polsce przez wydawnictwo Mandioca, od pierwszych stron jasno komunikuje jedno: tu nie będzie bezpiecznie.
Punktem wyjścia jest prawdziwa dzielnica Buenos Aires. Parque Chas istnieje naprawdę, ma swoją historię i specyficzny układ urbanistyczny. Barreiro wykorzystuje ten fakt bezlitośnie. Bo najstraszniejsze nie są miejsca wymyślone, tylko te, które można znaleźć na mapie. Szybko okazuje się jednak, że w tej opowieści ulice prowadzą dalej, niż powinny. Poza to, co znane. Poza to, co da się jeszcze nazwać rzeczywistością.
Głównym bohaterem jest Ricardo - młody pisarz, wyraźnie inspirowany samym scenarzystą. Szuka spokoju, ciszy, przestrzeni do pracy. Wynajmuje pokój w samym sercu Parque Chas, dzielnicy o niemal labiryntowym układzie. Miejsca, które już na pierwszy rzut oka wydaje się nie do końca normalne. Z czasem staje się jasne, że to nie jest zwykłe lokum. To punkt obserwacyjny. Szczelina. Miejsce, przez które coś zaczyna się sączyć do świata.
Narracja rozwija się powoli. Nie ma tu gwałtownych zwrotów akcji ani tanich straszaków. Niepokój narasta stopniowo - jak uczucie, że coś jest nie tak, choć nie potrafimy jeszcze powiedzieć co. Barreiro prowadzi historię tak, jak rozwija się lęk: najpierw ledwie zauważalny, później coraz trudniejszy do zignorowania, aż w końcu całkowicie przejmuje kontrolę.
Komiks składa się z kilkunastu opowieści. Na początku wyglądają jak osobne historie, krótkie epizody z życia dzielnicy. Poznajemy Ricarda, ale też ludzi, którzy trafili do Parque Chas przypadkiem i doświadczyli tam czegoś, czego nie potrafią wyjaśnić. Każda z tych historii działa samodzielnie, ale żadna nie jest przypadkowa.





Ricardo raz jest uczestnikiem wydarzeń, innym razem tylko słucha. Bywa kronikarzem, bywa świadkiem. Czasem rekonstruuje cudze opowieści, czasem zapisuje to, co sam przeżył. Z biegiem czasu coraz wyraźniej widać, że jego rola nie jest neutralna. Sam fakt opowiadania zaczyna mieć konsekwencje. To, co zapisane, zaczyna wpływać na to, co się wydarza.
Poszczególne wątki stopniowo zaczynają się zazębiać. Postacie wracają. Motywy powtarzają się w zmienionej formie. Ulice przestają być stałe - raz prowadzą do celu, innym razem urywają się nagle albo zapętlają. Czytelnik szybko orientuje się, że to nie zbiór luźnych historii, lecz jedna, misternie skonstruowana całość.
Wśród opowieści pojawiają się między innymi: tajemnicze okno w mieszkaniu Ricarda, sekretna linia metra znana jedynie Perónowi i jego współpracownikom, nocne morderstwa, osobliwy bal u Casanovy, dziwna relacja taksówkarza, zagadka Księgi zawierającej odpowiedzi na wszystkie pytania, kanałowy potwór czy nawet wątek spisku sięgającego poza Ziemię. Brzmi jak chaos - a jednak wszystko trzyma się razem.
Barreiro tworzy horror oparty nie na potworach, lecz na niepewności. To lęk przed brakiem zrozumienia, przed utratą kontroli nad tym, co uznajemy za realne. Groza rodzi się z pęknięć w logice świata, z zawodnej pamięci, z niestabilnego czasu. Autor wyraźnie czerpie z tradycji realizmu magicznego, ale unika dosłowności. Tu nic nie jest podane wprost.
Bardzo istotny jest też autotematyczny wymiar opowieści. Ricardo jako pisarz staje się narzędziem do refleksji nad samym aktem tworzenia, nad obsesją porządkowania świata poprzez narrację. Barreiro sugeruje, że próba nadania sensu wszystkiemu może być równie niebezpieczna, jak całkowite porzucenie tej potrzeby.
Choć akcja rozgrywa się w konkretnej dzielnicy Buenos Aires, „Parque Chas” mówi o lękach uniwersalnych. O strachu przed zagubieniem się w mieście. O byciu niezauważonym. O powolnym rozpadzie tożsamości. Autor bardzo świadomie dawkuje informacje, dzięki czemu czytelnik czuje się równie niepewnie jak bohater.
Nie sposób pominąć warstwy graficznej. Eduardo Risso już tutaj pokazuje styl, który później uczyni go jednym z najbardziej rozpoznawalnych rysowników noir. Jego kreska jest surowa, pełna czerni, ciężka. Kadry często duszne, klaustrofobiczne. Cień gra tu równie ważną rolę jak linia. Risso świetnie oddaje emocje, potrafi jednym spojrzeniem czy układem ciała zasugerować więcej niż całe strony dialogów.





„Parque Chas” pozostaje dziełem spójnym i intensywnym mimo upływu lat. To komiks wymagający, momentami niewygodny, pozbawiony prostych odpowiedzi. Nie każdemu przypadnie do gustu jego tempo i fragmentaryczna struktura. Ale dla tych, którzy są gotowi wejść w ten świat bez oczekiwania jasnych rozwiązań, będzie to doświadczenie wyjątkowe.
Dla mnie była to lektura znacznie wykraczająca poza zwykłą ucieczkę od codzienności. Bardziej nocny spacer po obcej dzielnicy niż bezpieczna podróż. Cisza zamiast uspokajać - potęguje napięcie. Każdy dźwięk wydaje się zapowiedzią czegoś, czego wolelibyśmy nie spotkać.
To jeden z najmocniejszych komiksów, jakie czytałem w ostatnim czasie. Jeśli cenicie opowieści, które nie straszą wprost, ale zostają w głowie na długo, „Parque Chas” jest tytułem obowiązkowym. A po lekturze warto spojrzeć na swoje miasto trochę uważniej. Bo być może gdzieś, kilka ulic dalej, istnieje miejsce, z którego naprawdę trudno wrócić.
Zamieszczone w recenzji obrazy pochodzą z omawianego komiksu i zostały wykorzystane wyłącznie w celach informacyjnych oraz promocyjnych, w ramach dozwolonego użytku recenzenckiego. Nie są w żaden sposób używane ani udostępniane w celach szkolenia systemów sztucznej inteligencji.