Scenki z życia osiedla. Caza – Recenzja

W ogromnym nawale dostępnych dziś na rynku komiksów nie sposób jest przeczytać na bieżąco, ani z mniejszym bądź większym opóźnieniem, wszystkich ukazujących się tytułów. Czasami trzeba lat, by sięgnąć po komiksy, które po dłuższym okresie okazują się perełkami z przeszłości. Ostatnio w moje ręce wpadła świetna pozycja autorstwa samego Cazy „Scenki z życia osiedla”. I o tym dziś będzie moja opowieść.
„Scenki z życia osiedla” to antologia 31 opowiadań wydanych zbiorczo przez wydawnictwo Kurc w 2017 roku. Autorem historii oraz rysunków jest francuski artysta Philippe Cazaumayou, który tworzy pod pseudonimem „Caza”.
Niniejsze opowieści (jedno- oraz wielostronicowe) początkowo ukazywały się w latach 70-tych XX-wieku we francuskim magazynie „Pilote”.
Kurc wydał komiks u Polsce w typowo frankofońskim powiększonym formacie 240x320 mm, w twardej oprawie zawierającej 176 stron na papierze kredowym. Ilustracje są w kolorze.



Głównymi bohaterami opowieści są: bezimienne alter ego autora oraz jego sąsiad Marcel Miquelon. Pierwszy z nich to artysta z otwartym umysłem, mający w sobie hippisowską duszę, drugi to typowy przedstawiciel francuskiej klasy robotniczej zamieszkującej blokowiska z przedmieść. Pierwszy z nich to człowiek starający żyć się bez narzucanych ograniczeń, drugi to facet wystraszony i żyjący z poprawnością i dokładnością jak w zegarku, częstokroć pilnujący porządku dnia, uciszający sąsiada stukaniem w sufit kijem od miotły. Losy obu bohaterów wielokrotnie przecinają się ze sobą. I przeważnie nie są to miłe spotkania.
Miejscem akcji opowiadań są przedmieścia, a zwłaszcza mieszkania osiedlowych bloków. Wizualna narracja zabiera czytelnika także w miejsca, często uchwycone ponurym codziennym zabetonowanym życiem. Czasami autor dodaje do tego schematu egzotyki, a ukazanym kontrastem stara się mocniej wpłynąć na odbiór rzeczywistości przez czytelnika.



Z czym mamy do czynienia w „Scenkach z życia osiedla”? Są tu naprawdę bardzo ciekawe historie, które często kończą się niespodziewanym twistem.
Artysta znajduje na ulicy kamień, który z czasem wszystko zamienia w kolor czerwony. Poznamy również dziwną opowieść, w której włosy Artysty zaczynają kwitnąć. Gdzie indziej nocne hałasy będą początkiem opowieści o tajemniczym samochodzie. Znajdziemy się również w sytuacji, gdy Artysta zapomniał, gdzie zaparkował samochód i przez kilka dni będzie go szukał przemieszczając się metrem. Oczywiście historii, gdy Marcel Miquelon będzie stukał i pukał kijem w sufit, albo będzie starał się inaczej uciszyć sąsiada mamy w komiksie kilka. Innym razem przeniesiemy się do świata rodem z Monty Pythona, kiedy Artysta na pokładzie Czarnej Willi będzie wraz ze swoimi piratami atakował pobliskie bloki na osiedlu.
Zoo na osiedlu? Akt terrorystyczny zmierzający do wysadzenia wieżowca? Voodoo zabawy? Kanibale? Alternatywne miejsca w otaczającej mieszkańców osiedla rzeczywistości? Walka z zombie czy istotami ze śmieci? Przejmujący proces Marcela? To tylko kilka przykładów oczywiście w mega skrócie.
Nie ma sensu bardziej streszczać tych historii z uwagi, że ich proces poznawania jest bardzo szybki, ale jednocześnie głęboko zostawiający ślad w umyśle czytelnika. Jak już wspominałem wcześniej, zakończenia tych krótkich opowieści zaskakują i to naprawdę bardzo mocno!
Historie Cazy zawarte w „Scenkach…” to mieszanka absurdu i surrealizmu z prawdą o ówczesnym świecie. Znajdziemy tu zarówno elementy tajemnicy, klimaty fantastyki, elementy science-fiction czy grozę rodem z horroru.
Mimo ponad 40 lat, które upłynęły od ich powstania, wiele z nich jest nadal aktualna, chociażby konsumpcjonizm ludzi oraz uzależnienie od mediów. Autor w swoich opowieściach przedstawił swoje frustracje otaczającą go rzeczywistością oraz gnijącym społeczeństwem. Ludźmi, których ogarnia postępująca pustka i bezduszność. Opisał także słowami oraz obrazami swoje refleksje nad życiem. Caza poruszył również problemy ekologii, które odbijają się we współczesnym świecie.
W tym wszystkim ukryty został inteligentny, wysublimowany czarny humor.


Z racji, że opowiadania zawarte w wydaniu zbiorczym powstawały na przestrzeni wielu lat, mamy to do czynienia zarówno ze zmieniającą się kreską jak i treścią. W niektórych historiach natkniemy się na całe ściany tekstu, w innych z kolei będziemy podziwiać głównie kunszt ilustracji artysty.
Jeśli chodzi o ilustracje, to mamy tu do czynienia zarówno z prostszymi formami, jak z i bardziej wysublimowanymi szczegółowymi obrazami czy też karykaturami. Caza umiejętnie potrafi mieszać style.
Wszystko jest bardzo ładnie wykadrowane. Mimo, że czasami kreska i rysunki się zmieniają, to nie odbiegają zbytnio od siebie i w każdym stadium możemy wyczuć rękę i kunszt autora. Niektóre kadry są naprawdę świetnie narysowane i pokolorowane. Uwagę przykuwają także pojedyncze całostronicowe ilustracje.
Z wielu obrazów wypływa artystyczna poezja. Niektóre zaś potrafią wzbudzić niepokój i odrazę. Mamy również do czynienia z psychodelicznymi wizjami autora.
Ja całościowo jestem bardzo zadowolony i podczas lektury w znacznym stopniu nacieszyłem moje zmysły.



„Scenki z życia osiedla” to komiks bardzo dobry! Absolutna klasyka, z którą każdy czytelnik powinien się zapoznać. Świetnie mi się czytało poszczególne historie. I mimo że nie wszystkie opowieści trzymają wysoki poziom, to całościowo komiks jest fantastyczny.
Jeśli jeszcze nie poznaliście dzieł Cazy, to polecam Wam sięgnąć najpierw po „Scenki…” a następnie po kolejne tytuły, które zostały (bądź zostaną w najbliższym czasie) również wydane u nas w języku polskim.