Ideał. Baptiste Chaubard. Thomas Hayman. Recenzja komiksu

Ideał. Baptiste Chaubard. Thomas Hayman. Recenzja komiksu

W świecie komiksu science fiction przyzwyczailiśmy się do eksplozji: technologicznych, wizualnych, konceptualnych. Tymczasem dzięki Wydawnictwu Kurc otrzymaliśmy nie cyberpunkowy thriller, lecz intymny dramat ubrany w kostium przyszłości. Komiks, który zamiast fajerwerków serwuje pytania - o autentyczność, samotność i granice człowieczeństwa. O to, co jest i co powinno być doskonałe, a jeśli jest, to czy będąc bezbłędnymi, dalej możemy nazywać się ludźmi. Przed Państwem „Ideał" - dzieło autorstwa Baptiste'a Chaubarda (scenariusz) i Thomasa Haymanna (rysunki). Dzieło, które wprowadza nas na osobliwą i dramatyczną drogę. Zapraszam na wspólny spacer.

Świat niedalekiej przyszłości. Na japońskiej wyspie Kino czas płynie inaczej. Tam, gdzie świat coraz śmielej otwiera się na androidy, sztuczną inteligencję oraz postęp i rozwój technologiczny, Kino broni się przed ich ekspansją, próbując zachować swój konserwatywny charakter. Właśnie tam mieszka Hélène - sławna pianistka, która po wypadku samochodowym powoli dochodzi do pełnej sprawności, ale traci nie tylko karierę, ale i miłość męża, Edo.


Ich małżeństwo jest jak stary fortepian - pełen pęknięć, rozstrojony, pozbawiony dawnych harmonii. Edo coraz częściej patrzy na Hélène z chłodem, ona zaś desperacko szuka sposobu, by przywrócić uczucie. Zaczyna przekraczać konserwatywne granice, podsuwać mu zakazane rozwiązania. W akcie desperacji decyduje się na coś, co wydaje się szaleństwem: sprowadza sensualnego androida - Kai, który ma być jej wierną kopią sprzed lat. Młodszą. Piękniejszą. Doskonalszą.

Kai powoli staje się zarzewiem tragedii. Edo mimo początkowego wstrętu i odrazy zaczyna fascynować się nową „wersją" swojej żony. Prawdziwa Hélène musi patrzeć, jak jej mąż zakochuje się w iluzji. A dom na wyspie Kino, pełen cichych korytarzy i szeptów, staje się areną najokrutniejszego z dramatów: trójkąta między człowiekiem, jego dawnym odbiciem i cieniem miłości.

W tle tego dramatu stoi służąca - cicha, niewzruszona, ale obecna niczym chór grecki, przypominający o moralnym ciężarze sytuacji. To ona jest obserwatorem, milczącym świadkiem tragedii. Jej spojrzenie - chłodne, uważne - przypomina czytelnikowi, że ktoś patrzy. Historia Osachi poznawana przez nas w tle głównego wątku jest przejmująca i rzuca nieco inne spojrzenie na poznawany przez nas w komiksie świat.

Jak potoczy się tajemniczy dramat na wyspie Kino, dowiecie się po przeczytaniu całego komiksu, do czego Was bardzo gorąco zachęcam.

Baptiste Chaubard buduje swoją narrację z chirurgiczną precyzją. Nie znajdziemy tu fajerwerków akcji, pościgów czy gwałtownych zwrotów fabularnych. To dramat psychologiczny, który rozwija się powoli, jak kropla wody drążąca kamień.

Niektórzy czytelnicy mogą zarzucić historii powolne tempo. Dialogi bywają oszczędne, a akcja rozwija się niemal w ciszy. Ba! Pierwsze słowa pojawiają się dopiero na 35. stronie. I wierzcie mi, to nie jest wada, a ogromna zaleta tej opowieści. To właśnie ta cisza jest siłą „Ideału". W niej kryje się napięcie. W niej słychać echo złamanych serc. Każde spojrzenie, każdy gest staje się nośnikiem emocji, których nie da się zamknąć w słowach. To komiks, który czyta się jak muzykę - trzeba słuchać pauz i ciszy.

Opowieść skupia się głównie na kilku postaciach i jednym domu. Dzięki temu każdy gest nabiera ogromnego znaczenia. Bohaterowie są pełni sprzeczności. Ich zachowania wynikają z emocji, które znamy z własnego życia: zazdrości, tęsknoty, rozczarowania.

Thomas Hayman tworzy grafikę, która jest czymś więcej niż ilustracją scenariusza. To osobny, subtelny język ciszy i światła. Nie znajdziemy tu fajerwerków czy złożonych panoram futurystycznych miast. Zamiast tego Hayman stawia na intymność i ciszę. Na stronach dominują stonowane, pastelowe barwy. Melancholijne kolory ciszy, rezygnacji. Tylko czasem pojawia się kontrast - kolory nabierają intensywności i mocy. Wtedy emocje eksplodują.

Rysunki Haymana nie są przesadnie szczegółowe. Artysta często zostawia dużo pustej przestrzeni. Negatywna przestrzeń działa jak echo – wzmacnia każdy gest postaci. Tło Japonii – konserwatywnej, minimalistycznej – podkreśla napięcie między światem tradycji a nowoczesną obsesją kontroli

Narracja wizualna jest powolna, kontemplacyjna. Nie ma tu pośpiechu. Każdy kadr jest jak oddech. Czytelnik musi zatrzymać się, spojrzeć, poczuć ciężar ciszy. Kompozycja kadrów jest filmowa, często bliska językowi slow cinema. Kamera zatrzymuje się na detalach, które w zwykłym komiksie byłyby nieważne.

„Ideał" to nie tylko historia o kryzysie małżeńskim. To opowieść o kulturze, która obsesyjnie poszukuje perfekcji - młodości, piękna, sukcesu - i o tym, co dzieje się, gdy próbujemy tę perfekcję wymusić.

Historia bardzo mnie wciągnęła. Zasiała we mnie całą masę egzystencjalnych pytań. Takie komiksy uwielbiam czytać!

Chaubard prowadzi nas w rejony moralnej szarości. Android-klon nie jest tu wyłącznie narzędziem fabularnym; staje się zwierciadłem, w którym odbijają się wszystkie kompleksy głównej bohaterki.

Dylematy są zresztą większe niż osobiste. Jeśli kopia wygląda jak człowiek, mówi jak człowiek, przeżywa jak człowiek - czy przysługuje jej prawo do autonomii? Czy stworzenie istoty „do zaspokajania" naszych potrzeb to jeszcze technologia, czy już forma niewolnictwa?

Jeśli android jest kopią nas samych, czy jego „miłość" to cokolwiek innego niż echo naszych pragnień? Czy uczucie wobec niego nie staje się narcystycznym gestem - kocham siebie w formie, w której chciałbym istnieć?

To pytania, które Chaubard stawia subtelnie, ale nie pozwala ich zignorować.

„Ideał" to jedna z tych powieści graficznych, które zostają w czytelniku długo po lekturze. To nie jest komiks lekki ani łatwy. Wymaga cierpliwości, gotowości na ciszę i na pytania, które uwierają jak cierń. Ale jeśli damy mu szansę, otworzy przed nami przestrzeń refleksji, w której technologia staje się jedynie pretekstem do rozmowy o nas samych.

Chaubard i Hayman stworzyli dzieło spójne, dojrzałe i przejmujące. To komiks, który przypomina, że ideał nie istnieje - a jeśli istnieje, to tylko jako fatamorgana, która prędzej czy później rozbije nas o rzeczywistość.

Serdecznie polecam Wam sięgnąć i przeczytać, bo to kawał dobrej lektury!

Komiks został wydany przez Wydawnictwo Kurc.
Tytuł: Ideał
Scenariusz: Baptiste Chaubard
Ilustracje: Thomas Hayman
Tłumaczenie: Jacek Bartecki
Format: 165x235 mm
Okładka: miękka
Ilość stron: 232 (kolor)
Rok wydania: 2025
Cena okładkowa: 85 zł

[Współpraca reklamowa] Komiks do przygotowania recenzji otrzymałem od wydawnictwa Kurc. Wydawnictwo nie miało żadnego wpływu na moją ocenę opisanego komiksu.