Spleen. Marta Szulc. Melancholia zaklęta w śledzionie

Spleen. Marta Szulc. Melancholia zaklęta w śledzionie

Przenikanie się malarstwa i komiksu to subtelny taniec dwóch światów - obrazów zawieszonych między ciszą a narracją, między płótnem a kadrem. Wielu artystów malarzy próbuje swoich sił i sięga, jako twórcy, po formę komiksu próbując przenieść swoje emocje do miejsc, w któych można opowiedzieć historię nie tylko obrazem i kolorem, lecz również rytmem spojrzeń i przemilczeń.

Aby lepiej zrozumieć komiks „Spleen”, o którym chciałbym Wam opowiedzieć, warto najpierw zwrócić uwagę na jego autorkę - Martę Szulc.

Odwiedzając jej stronę internetową https://martaszulc.pl/, natrafimy na bogate portfolio prac, które ukazują różnorodność i dojrzałość jej twórczości. To właśnie tam znajdziemy również pierwszy impuls, który dał początek komiksowi „Spleen”.

Jest to projekt głęboko osobisty, stworzony przez artystkę, absolwentkę Wydziału Grafiki Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie - malarkę i twórczynię sztuk wizualnych, która swoje lęki, przeżycia i refleksje przekłada na formy eteryczne, często balansujące na granicy jawy i snu. Jej sztuka oscyluje wokół tematów traumy, terapii i przepracowywania trudnych wspomnień. To nie tylko próba ich oswojenia, ale również forma autoterapii - świadectwo tego, jak sztuka może stać się narzędziem transformacji.

„Spleen” wyrosło właśnie z takiego kontekstu. Pierwotnie zaprezentowane jako instalacja podczas wystawy „Kobieta na Księżycu” w 2021 roku, dziś funkcjonuje jako pełnoprawna powieść graficzna, opublikowana dzięki wydawnictwu Mandioca.

strona komiksu „Spleen”
strona komiksu „Spleen”
strona komiksu „Spleen”

O czym opowiada „Spleen”? Fabuła jest dość zwięzła, lecz niezwykle intrygująca. Choć narracja ustępuje tu miejsca warstwie wizualnej, warto pochylić się nad jej treścią.

Pozornie prosta historia służy jako pomost do eksploracji emocjonalnego krajobrazu. Dwie kobiety, być może przyjaciółki, podczas wspólnej podróży zatrzymują się na stacji benzynowej. Niewinna rozmowa przy kawie stopniowo odsłania wewnętrzne rozdarcie jednej z nich (będącej prawdopodobnie alter ego autorki). Pojawiają się wątki bezsenności, fizycznego bólu, poczucia bezsensu, twórczego wypalenia - niepokojące sygnały psychicznego rozchwiania.

Wraz z rozwojem dialogu rzeczywistość zaczyna się rozpływać. Kadry tracą wyraźne kontury, a narracja przestaje przebiegać linearnie. Rozlewa się w nieprzewidywalnych kierunkach. Bohaterka wyrusza w surrealistyczną podróż w głąb własnej psychiki. Obserwujemy ten proces z perspektywy „samotnego oka” - symbolicznego przewodnika reprezentującego rozbite elementy tożsamości. To oko prowadzi nas przez labirynt snów, wspomnień, lęków i niepokoju. Aż do momentu ponownego zintegrowania - cichego, lecz przejmującego aktu odzyskiwania siebie.

Scenariusz nie jest zbytnio rozbudowany, za to ilustracje? Mniam! Jeśli chcecie przenieść galerię sztuki do własnego mieszkania, to dzięki „Spleenowi” możecie to zrobić w każdej chwili! Marta Szulc mistrzowsko łączy swoje doświadczenie malarskie i rysunkowe z medium komiksu. Mamy tu świetne czarno-białe rysunki, często rozmywające się na całe strony oraz dosyć szalone kadry, które wychodzą poza tradycyjny komiksowy kanon. Artystka bardzo dobrze żongluje stylami rysowania, wprowadzając nas dzięki temu w „odmienne stany świadomości”.

Szulc bawi się skalą i kompozycją. Na jednej stronie może znaleźć się cała rozległa ilustracja niczym mural, na innej minimalistyczna sekwencja z tylko jednym elementem. To świadome balansowanie między natłokiem a pustką, między gęstością a prześwitem, sprawia, że „Spleen” działa jak wizualna medytacja. Jest tu też ukłon w stronę popkultury. Subtelne nawiązanie do „Lotu nad kukułczym gniazdem” to nie tylko smaczek, ale również echo tematu szaleństwa, wyobcowania i odzyskiwania głosu.

strona komiksu „Spleen”
strona komiksu „Spleen”
strona komiksu „Spleen”

Muszę przyznać, że podczas lektury tych 96 stron miałem wrażenie realnego obcowania z wewnętrznym światem autorki. To wyjątkowe i głęboko poruszające doświadczenie, które gorąco polecam każdemu.

"Spleen" to pozycja obowiązkowa dla miłośników sztuki przez duże "S" i tych, którzy cenią nieszablonowe opowieści, gdzie obraz mówi więcej niż słowo. To komiks dla czytelników otwartych na eksperymentalne formy narracji wizualnej i poszukujących głębszych znaczeń. Fani tradycyjnego komiksu mogą poczuć się zagubieni, ale mam nadzieję, że nawet wśród nich znajdą się osoby, które docenią artystyczną i emocjonalną wartość tej publikacji.

Pod koniec lektury znajdziemy krótkie, lecz wymowne posłowie autorki rzucające dodatkowe światło na kontekst całej opowieści.

Komiks został wydany przez wydawnictwo Mandioca.
Tytuł: Spleen
Scenariusz i rysunki: Marta Szulc
Format: 215x290 mm
Okładka: twarda
Ilość stron: 96 (cz-b)
Rok wydania: 2025